piątek, 5 października 2012

„Wejście w zbrodnię” Jill Hathaway


Zjawisko literatury popularnej istnieje niezależnie od głównych nurtów literackich każdej epoki. Jednak wśród rozróżnień gatunkowych samego zjawiska można wyróżnić wiele cech wspólnych. Przede wszystkim jest to twórczość oparta na schematach wynikających z założeń danego gatunku. Kryminał cechuje dążenie do wyjaśnienia tajemnicy związanej z popełnioną zbrodnią – zwykle na początku mamy do czynienia z morderstwem, którego zagadkę próbuje rozwiązać ekscentryczny detektyw (wówczas jest to powieść detektywistyczna, będąca klasyką gatunku). Romans oparty jest na perypetiach kochanków, którym intrygi i przeciwności losu nie pozwalają być razem. Ostatecznie jednak miłość zwycięża i łączy przeznaczone sobie osoby. Ponadto w obręb literatury popularnej wpisują się takie gatunki jak: thriller, powieść grozy, fantasy, western i in. Często spotyka się także połączenia gatunkowe. I tak np. kryminał może zawierać wątki romansowe, elementy powieści grozy, czy odwoływać się do zjawisk z kręgu fantasy. Wszystko zależy od pomysłu i wyobraźni autora, który może także przełamywać schematy gatunkowe i proponować czytelnikowi nowe i zaskakujące rozwiązania. Takim ciekawym zabiegiem jest z pewnością zaproponowana przez Olgę Tokarczuk w powieści „Prowadź swój pług przez kości umarłych” perspektywa, z której czytelnik obserwuje mordercę. Wracając jednak do wspólnych cech gatunkowych literatury popularnej, należy zaznaczyć, że jest to przede wszystkim twórczość skierowana do masowego odbiorcy. Ma charakter rozrywkowy i jest częścią kultury masowej.

Literatura popularna jest także ciekawym zjawiskiem z punktu widzenia historii i teorii literatury. Zwłaszcza, że jej korzeni można dopatrywać się już w starożytności. W Polsce, jeśli chodzi o stan badań nad literaturą popularną, wydano dwie istotne pozycje: „Formy literatury popularnej” pod red. A. Okopień-Sławińskiej i „Słownik literatury popularnej” pod red. T. Żabskiego. Nadal jest to jednak obszar nie do końca odkryty. Stąd wraz z popularyzowaniem się tego typu czytelnictwa rośnie także zainteresowanie badaczy tym rodzajem literatury. Powstają nowe artykuły, na niektórych uniwersytetach prowadzone są wykłady i seminaria z literatury popularnej. Mimo, iż jest to twórczość operująca określonymi konwencjami, posługująca się znanymi motywami, kładąca nacisk głównie na wciągającą fabułę, oddziaływująca na sferę emocji i mająca dostarczać głównie rozrywki, nie sposób jej pominąć chcąc rzetelnie rekonstruować historię literatury.

Bogactwo gatunkowe literatury popularnej sprawia, że ma ona w swoim obrębie gatunki mniej lub bardziej cieszące się zainteresowaniem, zarówno czytelników, jak i samych piszących. Zauważalną tendencją jest popularność powieści kryminalnej. Szybkie zwroty akcji, tajemnica, możliwość wplatania wątków obyczajowych, romansowych, sprawia, że jest to gatunek niezwykle pojemny i atrakcyjny nie tylko z czytelniczego punktu widzenia, ale też z perspektywy piszącego, który posługując się właśnie tym gatunkiem może pokazać swój kunszt na kilku jednocześnie poziomach.

Schematem powieści kryminalnej posłużyła się także Jill Hathaway konstruując swoją debiutancką powieść. Mowa o książce „Wejście w zbrodnię”. Hathaway jest absolwentką wydziału literatury angielskiej na University of Northen Iowa. Ponadto jest nauczycielką w szkole średniej i w college’u. Swoją książkę kieruje głównie do młodych czytelników, ale jak zapewnia adnotacja na okładce, jest to także powieść dla szerszego grona odbiorców.

Główną bohaterką jest Sylvia Bell, która od śmieci matki cierpi na chorobę zwaną narkolepsją – w niespodziewanych momentach po prostu zasypia i traci kontakt z rzeczywistością, ale czy, aby na pewno? Jak sama twierdzi, są to momenty, w których wkrada się w ciała osób, które pozostawiły swój emocjonalny odcisk na przedmiotach, z którymi miała styczność. Zgubiony kolczyk, pozostawiona figurka, porzucona niedbale rękawiczka – wszystkie te przedmioty dla głównej bohaterki mogą stanowić wrota do świadomości innych osób. Pewnego razu pozostawiona w ten sposób kartka z kalendarza staje się wejściem w psychikę mordercy. Od tego momentu mamy już jasno do czynienia z powieścią kryminalną. Następuje ciąg zdarzeń zmierzających ku wyjaśnieniu tajemnicy popełnionej zbrodni. Niczym w klasycznej tragedii greckiej akcja dąży do punktu kulminacyjnego, którym jest rozwiązanie zagadki, a swoistym katharsis jest pozytywne zakończenie wątku miłosnego.

Czy rzeczywiście jest to powieść nie tylko dla młodego czytelnika? Nie wiem. Z pewnością jednak jest to książka, która w kategorii kryminał ma dość sporą konkurencję i obawiam się, że z wieloma klasykami gatunku tej konkurencji nie wytrzymuje. Przede wszystkim wątek romansowy jest tu bardzo ubogi, autorka posłużyła się najbardziej banalną kliszą, zaczerpniętą chyba z popularnego w latach dziewięćdziesiątych serialu młodzieżowego. Portrety psychologiczne postaci są bardzo sztampowe, nie wyłączając w tym psychiki mordercy. Bardzo szkoda, że niektóre wątki nie zostały pogłębione i pociągnięte dalej –  w zamian ma się wrażenie zabrnięcia w ślepą uliczkę.

Natomiast atutem książki z pewnością jest narracja prowadzona w czasie teraźniejszym. Dzięki temu akcja jest dynamiczna – wydarzenia „dzieją się” na oczach czytelnika.

„Wejście w zbrodnię” mimo wszystko jest jednak książką tylko na jeden wieczór. Szybko się ją czyta, ale również szybko zapomina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz