Agathy Christie z pewnością nie
trzeba przedstawiać. Nazywana królową kryminału swoim nazwiskiem sygnuje
klasykę tego gatunku. Stworzyła nie tylko niemalże archetypowe postaci dwójki
detektywów, ale także wymyśliła charakterystyczne kryminalne rekwizytorium, do
którego odnoszą się jej kontynuatorzy i następcy. Intryga zaskakująca swoim
zakończeniem, akcja rozłożona na kilku bohaterów, wśród których na pewno
znajduje się sprawca zbrodni, rekonstruowanie przebiegu zdarzeń przypominające
układanie puzzli, którymi są poznawane w toku śledztwa fakty – to tylko
niektóre wyznaczniki jej opowieści. Ale o tym jak bardzo się sprawdzają może poświadczyć
nie tylko ogromna ilościowo twórczość samej Christie. Wydany ostatnio kryminał
J. K. Rowling zatytułowany „Wołanie kukułki” również zawiera wiele literackich
chwytów charakterystycznych dla kryminałów Agathy Christie. Podobieństwa widać
nie tylko w konstrukcji głównego bohatera, ale także w sposobie poprowadzenia
intrygi kryminalnej.
O ile jednak Rowling jest
debiutantką jeśli chodzi o gatunek kryminalny, o tyle Christie jest oczywiście
autorką licznych tomów powieściowych zachowujących kryminalne klimaty. Jest
również autorką opowiadań o wspomnianej tematyce. Sześć z nich tworzy zbiór
zatytułowany „Tajemnica gwiazdkowego puddingu”. Tytuł zbioru jest jednocześnie
tytułem jednego z opowiadań. Mimo że sugeruje on świąteczną tematykę to tak
naprawdę zachowuje ją tylko tytułowe opowiadanie – poprzez umiejscowienie akcji
właśnie w świątecznym okresie. Pozostałe nie mają wyraźnej cezury czasowej,
która określałaby czas akcji. Głównym bohaterem pięciu z nich jest Herkules
Poirot. Szóste i ostatnie opowiadanie przypadło pannie Jane Marple.
„Tajemnica gwiazdkowego puddingu”
to opowiadanie, w którym detektyw Poirot poproszony został o bliższe
przyjrzenie się pewnej podejrzanej postaci. Nieoczekiwanie zostaje wplątany w
zagadkę kryminalną, która początkowo ma być tylko figlem i próbą sprawdzenia
umiejętności sławnego detektywa. Żart jednak zaczyna przybierać nieoczekiwaną i
poważną postać. Poirot zostaje więc wplątany w kolejne morderstwo i - jak to
zwykle w jego przypadku bywa – nie spocznie do póki z wrodzoną łatwością i
błyskotliwością nie odnajdzie sprawcy całego zamieszania. W „Zagadce
hiszpańskiej skrzyni” pomaga odgadnąć tajemnicę dziwnych okoliczności
odnalezienia zwłok w pokojowej skrzyni. Zostaje w niej znaleziony mąż pewnej
młodej kobiety, która z powodu licznych adoratorów była niezmiennym obiektem
zazdrości wspomnianego męża. Ale dlaczego w skrzyni znajduje się mąż, a nie na
przykład któryś z jej adoratorów? Mąż miałby przecież najsilniejszy motyw.
Wynik śledztwa przeprowadzonego przez Poirota okaże się nie mniej zaskakujący
niż trup męża w rzeczonej skrzyni. Opowiadanie „Popychadło” ukaże natomiast
jedną z cech natury ludzkiej, która przy skłonnościach do morderstwa może się
okazać mieszanką wybuchową. „Dwadzieścia cztery kosy” to opowieść o pewnej
mistyfikacji i chciwości. „Sen” jest opowiadaniem chyba najlepiej
skonstruowanym pod względem intrygi, ale daje też jasny przekaz, że tak
naprawdę nie ma zbrodni doskonałej. Ostatnia opowieść: „Szaleństwo Greenshawa”,
której bohaterką jest panna Marple, podobnie jak „Dwadzieścia cztery kosy”
dotyczy mistyfikacji i chęci posiadania pieniędzy. Oba opowiadania są bardzo
podobne nie tylko pod względem tematu, ale także konstrukcji objawiającej się
zastosowaniem tego samego motywu.
W opowiadaniach Christie zwraca
uwagę nie tylko na zagadkową zbrodnię czy zaskakujące zakończenie, ale także
działania morderców motywuje psychologicznie. Stąd Poirot zanim odnajdzie
sprawcę przeprowadza wywiad wśród znajomych ofiary, aby dowiedzieć się jaką
osobą była. Poirot, niczym zawodowy profiler, tworzy sobie wielowymiarowy,
oparty na relacjach bliskich, obraz zamordowanego nieszczęśnika w myśl zasady,
że znając ofiarę łatwiej będzie dojść do jej mordercy. Przy okazji dowiaduje
się też co nieco o jej rodzinie i znajomych. A że często w tym gronie znajduje
się sprawca takie rozpoznanie bywa dla niego bardzo pomocne.
Motywy zbrodni bywają różne.
Najczęściej wynikają ze złych ludzkich skłonności i namiętności. Do tragedii
prowadzi zazdrość, nieszczęśliwa miłość, chciwość, skrywane frustracje. Nie są
to oczywiście bardzo wnikliwe portrety morderców. Ale w kryminałach Agathy
Christie nie o to chodzi. Chodzi natomiast o wciągającą intrygę i zaskakujące
zakończenie. Opowiadania ze zbioru „Tajemnica gwiazdkowego puddingu” te dwa warunku
jak najbardziej spełniają.
A. Christie, Tajemnica gwiazdkowego puddingu,
przeł. K. Bockenheim, Wydawnictwo Hachette, 2002.
INNE RECENZJE KSIĄŻEK AGATHY CHRISTIE: