Jonathan Carroll znany jest przede wszystkim jako autor powieści "Kraina Chichów". To debiutancka książka, w której pisarz od razu dał się poznać jako twórca łączący w swojej prozie elementy świata realnego z motywami fantastycznymi. Kreowanie rzeczywistości na zasadzie przenikania się ze sobą dwóch światów daje w efekcie przynajmniej dwie pośrednie cechy charakterystyczne tej prozy - z jednej strony jest to proza urzekająca bajkowością, jest to świat, w którym zwierzęta przemawiają ludzkim głosem, a ludzkie życzenia spełniają się jednym magicznym gestem; druga strona jest jednak mniej cudowna i baśniowa, to rzeczywistość osnuta grozą, bo elementy świata nierealnego to nie tylko różowa magia, ale też upiory i złe moce. Stąd Jonathan Carroll jest pisarzem, którego twórczość można zaliczyć do co najmniej dwóch nurtów - prozy fantastycznej oraz literatury o cechach gatunkowych horroru.
Po "Krainie Chichów" przyszły kolejne powieści, m. in.: "Głos naszego cienia", "Kości księżyca", Śpiąc w płomieniu" czy "Dziecko na niebie". I poza miłymi dla ucha tytułami książki te łączy wiele cech wspólnych, co świadczy o skonkretyzowanej wizji pisarza na własną twórczość, ale też bywa czasem powodem ataków - autorowi zarzuca się, że w każdej kolejnej powieści trzyma się stale tych samych rozwiązań fabularnych. Mimo to nie da się ukryć, że jest to pisarz popularny i każda kolejna jego książka ma pozytywny odbiór na rynku czytelniczym.
Poza powieściami Carroll ma w swoim dorobku także cztery zbiory opowiadań. Jednym z nich jest zbiór "Cylinder Heidelberga". Jak pisze wydawca:
"Jonathan Carroll, który dał się już poznać jako autor znakomitych opowiadań, w Cylindrze Heidelberga drąży wciąż niepokojące go problemy natury człowieka, miłości, śmierci i tego, co dzieje się po niej. A robi to w sposób, który przyprawia o dreszcz emocji".
Po części można się z tą konkluzją zgodzić. Dreszczyk emocji z pewnością można odczuć czytając te opowiadania. Natomiast nie wiem, czy nie za bardzo Carrollowi przypisuje się tu głębię w poruszaniu problemów egzystencjalnych. Jako przykład niech posłuży opowiadanie "Ryby z armaty", którego morał sprowadza się do prostego wniosku, iż będąc dorosłym zapomina się o marzeniach z dzieciństwa, a konfrontacja dziecinnych marzeń z obecnym dorosłym życiem może przyprawić o wybuch smutku i żalu. Czy Carroll rzeczywiście też drąży tak problem śmierci? Również wydaje mi się, że nie. Zaciera granicę między życiem i śmiercią, bohaterowie jego opowiadań przechodzą przez śmierć czasem tego faktu nawet nie pamiętając, dalej kontynuują swoje życie w niezmienionej formie, bądź zaczynają zupełnie nowe, ale głębszej refleksji o śmierci tutaj nie ma. Taki zabieg co najwyżej ma funkcję oswajającą z problemem śmierci, staje się ona w dosłownym sensie częścią życia bohatera literackiego, a tym samym niesie pocieszną wizję życia po życiu.
Zostawiając więc tzw. ideową wymowę utworu warto się skupić na tym co jest faktycznym atutem prozy Jonathana Carrolla. Jest nią z pewnością nieograniczona wyobraźnia autora, która podsuwa mu zaskakujące i wciągające historie. Twórczość Carrolla to w literalnym znaczeniu odskocznia od rzeczywistości. Mając ochotę na książkę dającą chwilę oderwania się od codzienności, z powodzeniem można sięgnąć po jakąkolwiek powieść tego amerykańskiego pisarza. A jak pokazuje zbiór opowiadań "Cylinder Heidelberga" wyobraźnia pisarza nie jest ograniczona nawet faktem śmierci, a wręcz przeciwnie - śmierć to doskonały pretekst do opowiedzenia tego, co może kryć się za nią. Czasem kryje się kolejna historia, a czasem jest to wizja piekła, w którym każdy chciałby przebywać. I wydaje mi się, że na tym należałoby poprzestać, tzn. uznaniu Carrolla za znakomitego pisarza popularnego o nieograniczonej wyobraźni, snującego fantastyczne i wciągające historie z pogranicza dwóch światów. Bo doszukiwanie się głębszego sensu doprowadza do konkluzji, które z pewnością chętnie przejąłby Paulo Coelho.
Po "Krainie Chichów" przyszły kolejne powieści, m. in.: "Głos naszego cienia", "Kości księżyca", Śpiąc w płomieniu" czy "Dziecko na niebie". I poza miłymi dla ucha tytułami książki te łączy wiele cech wspólnych, co świadczy o skonkretyzowanej wizji pisarza na własną twórczość, ale też bywa czasem powodem ataków - autorowi zarzuca się, że w każdej kolejnej powieści trzyma się stale tych samych rozwiązań fabularnych. Mimo to nie da się ukryć, że jest to pisarz popularny i każda kolejna jego książka ma pozytywny odbiór na rynku czytelniczym.
Poza powieściami Carroll ma w swoim dorobku także cztery zbiory opowiadań. Jednym z nich jest zbiór "Cylinder Heidelberga". Jak pisze wydawca:
"Jonathan Carroll, który dał się już poznać jako autor znakomitych opowiadań, w Cylindrze Heidelberga drąży wciąż niepokojące go problemy natury człowieka, miłości, śmierci i tego, co dzieje się po niej. A robi to w sposób, który przyprawia o dreszcz emocji".
Po części można się z tą konkluzją zgodzić. Dreszczyk emocji z pewnością można odczuć czytając te opowiadania. Natomiast nie wiem, czy nie za bardzo Carrollowi przypisuje się tu głębię w poruszaniu problemów egzystencjalnych. Jako przykład niech posłuży opowiadanie "Ryby z armaty", którego morał sprowadza się do prostego wniosku, iż będąc dorosłym zapomina się o marzeniach z dzieciństwa, a konfrontacja dziecinnych marzeń z obecnym dorosłym życiem może przyprawić o wybuch smutku i żalu. Czy Carroll rzeczywiście też drąży tak problem śmierci? Również wydaje mi się, że nie. Zaciera granicę między życiem i śmiercią, bohaterowie jego opowiadań przechodzą przez śmierć czasem tego faktu nawet nie pamiętając, dalej kontynuują swoje życie w niezmienionej formie, bądź zaczynają zupełnie nowe, ale głębszej refleksji o śmierci tutaj nie ma. Taki zabieg co najwyżej ma funkcję oswajającą z problemem śmierci, staje się ona w dosłownym sensie częścią życia bohatera literackiego, a tym samym niesie pocieszną wizję życia po życiu.
Zostawiając więc tzw. ideową wymowę utworu warto się skupić na tym co jest faktycznym atutem prozy Jonathana Carrolla. Jest nią z pewnością nieograniczona wyobraźnia autora, która podsuwa mu zaskakujące i wciągające historie. Twórczość Carrolla to w literalnym znaczeniu odskocznia od rzeczywistości. Mając ochotę na książkę dającą chwilę oderwania się od codzienności, z powodzeniem można sięgnąć po jakąkolwiek powieść tego amerykańskiego pisarza. A jak pokazuje zbiór opowiadań "Cylinder Heidelberga" wyobraźnia pisarza nie jest ograniczona nawet faktem śmierci, a wręcz przeciwnie - śmierć to doskonały pretekst do opowiedzenia tego, co może kryć się za nią. Czasem kryje się kolejna historia, a czasem jest to wizja piekła, w którym każdy chciałby przebywać. I wydaje mi się, że na tym należałoby poprzestać, tzn. uznaniu Carrolla za znakomitego pisarza popularnego o nieograniczonej wyobraźni, snującego fantastyczne i wciągające historie z pogranicza dwóch światów. Bo doszukiwanie się głębszego sensu doprowadza do konkluzji, które z pewnością chętnie przejąłby Paulo Coelho.
Jonathan Carroll, Cylinder Heidelberga, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2001.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz