Karol
Maliszewski w jednym z wywiadów powiedział: „Wszystko jest w dzieciństwie, klucz do
człowieka w całej okazałości. Stamtąd jakaś siła wciąż pociąga za sznurki.
Rzecz polega na nazwaniu tego, na określeniu się względem tego, w tym sensie
trzeba mieć pomysł nie tylko na dzieciństwo (jak je po latach nazwać,
zrozumieć), ale też na wszystko, co przeżyte”. Szukając genezy powieści „Manekiny”
można z pewnością odnaleźć ją w powyższych słowach. Jest to książka na wskroś
przesiąknięta dzieciństwem i próbami zdefiniowania zdarzeń z tej epoki,
opowiedzenia o nich, a przez to próba zrozumienia siebie wtedy i dziś.
Jaki pomysł na
opowiedzenie o swoim dzieciństwie ma Karol Maliszewski – poeta, pisarz, krytyk
literacki? Już od pierwszych stron powieści czytelnik nie ma wątpliwości, że
autor posłużył się w tym przedsięwzięciu materią sobie najbardziej znaną, czyli
literaturą. Prowadzona narracja prawie stale odsyła czytającego do kontekstów
literackich. Mamy tu flirt z Iwaszkiewiczem, odniesienia do „Akademii Pana
Kleksa”, nawiązania do historii Frankensteina, czy motyw z powieści Alfreda
Kubina „Po drugiej stronie”. Najważniejszym kontekstem jest jednak proza
Brunona Schulza, od którego wywodzi się także tytuł utworu Maliszewskiego.
Bohaterem prozy
Schulzowej, wokół którego skupia się prowadzona narracja, jest ojciec.
Nieszkodliwy szaleniec przekonany o swoich demiurgicznych mocach, hodujący na
strychu ptaki, jest przedmiotem fascynacji syna-narratora w „Sklepach
cynamonowych”. Snując swoje traktaty o manekinach otwiera przed chłopcem
nieograniczone obszary wyobraźni, intryguje go i pociąga. Do tego stopnia, że
chłopiec poniesiony własną imaginacją jest w stanie uwierzyć, że ojciec
ostatecznie przemienia się w karakona.
Również powieść
Maliszewskiego oparta jest na napięciu między ojcem i synem. Początek powieści
to zarysowanie charakteru tej relacji, opartej przede wszystkim na kontraście w
postrzeganiu świata i poglądu na życie. Ojciec rozpoczyna od parafilozoficznego
wykładu na temat życia i zdawałoby się, że powieść w opisie relacji ojciec-syn
będzie miała podobny charakter do kreacji Schulza. Szybko jednak okazuje się,
że tak nie jest. Ojciec w prozie Maliszewskiego, to nie tylko bohater, ale
przede wszystkim anty-bohater. Podobnie jak u Schulza jest naznaczony
szaleństwem, tylko, że tu szaleństwo objawia się poprzez alkoholowy amok, w
czasie którego sypią się obelgi, a Karol (takie imię nosi narrator) wraz z
braćmi próbuje powstrzymać ojca przed atakami agresji na matkę. Zamiast sklepów
cynamonowych mamy tu sklepy monopolowe, a Sanatorium Pod Klepsydrą, w którym
przebywał ojciec wykreowany przez Schulza, mamy szpital leczący z uzależnień.
Reakcją Karola
na otaczającą go rzeczywistość jest literatura, pierwsze próby prozatorskie,
ale przede wszystkim świat wyobraźni, który pozwala mu tworzyć i ożywiać
manekiny składane z części pochodzących z krawieckiego warsztatu ojca. To
zamiłowanie do materii nieożywionej, rupiecia i demiurgiczne poczynania, jest
również oczywistym nawiązaniem do świata Schulzowej prozy.
Cóż jeszcze z
prozy Schulza mamy w prozie Maliszewskiego? Literackie nawiązania do dwóch
bohaterek Schulzowych opowiadań. Jedną z nich jest niedorozwinięta dziewczynka
o imieniu Jolka, która ma swój odpowiednik w „wariatce Tłuji” – obie naznaczone
są jakąś witalną i czysto fizykalną mocą. Natomiast druga bohaterka to Lila,
pierwsza miłość Karola, która swój odpowiednik ma w Biance, uosobieniu
czystości, delikatności i pewnej eteryczności.
Na koniec warto
zaznaczyć, że jednym z wątków w twórczości Schulza, a właściwie jej głównym
tematem, jest księga i motyw jej poszukiwania. U Schulza okazuje się nią stary
żurnal, szpargał, wycinki z gazet reklamujące np. szampon na porost włosów.
Pobudzają one jednak wyobraźnię i na ich podstawie narrator snuje niezwykłą
opowieść o Demonicznej kobiecie Magdzie Wang.
Co jest księgą u
Maliszewskiego? Dzieciństwo składające się z urywanych wspomnień. Jakby powiedział
Schulz - genialna epoka, w której zapisane są przeszłe, ale też obecne
zdarzenia, bo ma ona wpływ na naszą teraźniejszość. Czy można się od niej
uwolnić? Do końca chyba nie, ale można próbować ją oswajać poprzez opowieść o
niej i próby zrozumienia, zdaje się odpowiadać bohater, ale i autor powieści
„Manekiny”.
Książkę
Maliszewskiego można odczytywać przynajmniej na dwa sposoby: jako wariację na
temat Schulza, oraz osobistą, czy może autobiografizowaną, historię o
dzieciństwie wpisaną w kontekst literacki. I nie ma znaczenia, który sposób
wybierzemy, bo oba to znakomita przygoda, czy to z literaturą, czy po prostu z
literacką biografią.
K. Maliszewski, Manekiny, Wydawnictwo
Prószyński i S-ka, Warszawa 2012.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz