Pierwsza
próba napisania powieści "Pod kopułą" pojawiła się już w 1976 roku.
King napisał wówczas pierwszy rozdział, którego nie kontynuował przez ponad
trzydzieści lat. Ale - jak napisał w posłowiu do wydanej ostatecznie książki -
pomysł o zamknięciu pod kloszem małego miasteczka i opisaniu wydarzeń, które
nastąpiły w efekcie odcięcia miasta od reszty świata, nigdy go nie opuścił.
Powrócił do niego w roku 2007. Z pewnością powieść napisana w latach
siedemdziesiątych ubiegłego wieku wyglądałaby trochę inaczej - przede wszystkim
z powodu mniej rozwiniętej techniki i technologii oraz nieświadomości pewnych
wydarzeń, które nastąpiły na początku dwudziestego pierwszego wieku. Główna
myśl jednak pewnie byłaby ta sama, bo niektóre cechy natury ludzkiej bywają
uniwersalne w każdym czasie. Powieść "Pod kopułą", rozpoczęta w 2007
roku i zakończona w roku 2009, ukazuje je w realiach współczesnych, kiedy
komunikacja międzyludzka wyposażona jest w takie narzędzia jak telefony
komórkowe i internet. Świat, przynajmniej jego zachodnia część, wydaje się
uporządkowany i bezpieczny. A mimo to pojawia się zagrożenie, które wywołuje
nieracjonalne reakcje i eskalację wewnętrznej przemocy. "Pod kopułą"
to jedna z dłuższych książek Kinga, liczy ponad dziewięćset stron.
Akcja
rozpoczyna się w momencie, kiedy Dale Barbara, pracownik jednego z miejscowych
lokali gastronomicznych, postanawia opuścić miasto i rozpocząć nowe życie. Tak
naprawdę od spełnienia postanowienia dzielą go minuty. Gdyby kobieta
wyjeżdżająca z miasta, zatrzymała się i zabrała go z miejsca dla
autostopowiczów, pojechałby z nią i nigdy nie doświadczył zdarzeń, które miały
się rozegrać w miasteczku w ciągu najbliższych kilku dni. Kobieta jednak się
nie zatrzymuje, a Barbara zostaje uwięziony w miejscu, z którego chciał uciec.
Dziwne rzeczy zaczynają się dziać z chwilą katastrofy lotniczej. Sama
katastrofa nie wygląda normalnie. Szczątki rozbitego samolotu świadczą o tym,
że zderzył się on z czymś z ogromną siłą. Do tego w miejscu, z którego zaczął
spadać, została ciemna smuga, wyglądająca jakby rozmazana na szkle. Mieszkańcy
miasta jeszcze nie wiedzą, że zostało ono odcięte od świata przez dziwną kopułę
przykrywającą całą miejscowość, sięgającą również kilkadziesiąt metrów w głąb
ziemi. Stąd dochodzi do licznych wypadków samochodowych - auta zderzają się z
niewidoczną powierzchnią kopuły, oraz do okaleczeń osób i zwierząt, które
znajdowały się niefortunnie akurat w miejscu i w czasie powstania kopuły.
Najbliższe dni przyniosą jednak tragiczniejsze wydarzenia - serię morderstw,
samobójstw, grabieży i wyłonienie się autorytarnego przywódcy, który nie zawaha
się nawet przez chwilę przed zniszczeniem osób, które będą chciały mu
przeszkodzić w drodze do władzy absolutnej.
Ludność małego miasteczka, zamkniętego pod kopułą, jak w
soczewce skupia w sobie liczne i różnorakie postawy, które krystalizują się
coraz intensywniej wraz ze stopniem narastania zagrożenia. Jedni popełniają
samobójstwa, inni dają się zwieść retoryce szaleńca, jakim z pewnością jest
zastępca przewodniczącego rady miasta - Jim Rennie, zwany także Dużym Jimmem.
Ale jest także grupa, która zdaje się myśleć racjonalnie i stara się nie
dopuścić do przejęcia całkowitej władzy przez Renniego. Mimo że pomysł Kinga o
przyjrzeniu się pewnej społeczności, zupełnie odciętej do świata i
pozostawionej samej sobie, nie jest nowy, jako analogię często przywołuje się
"Władcę much" Goldinga, to trzeba przyznać, że pisarzowi udało się
stworzyć znakomitą panoramę małego miasteczka oraz jego mieszkańców. Z
dbałością o każdy szczegół zarysowuje postacie, okolicę i cechy
charakterystyczne małego amerykańskiego miasta. Mamy więc tu między innymi: dwa
kościoły, radę miasta, szpital, supermarket oraz redakcję lokalnej gazety,
które w toku prowadzonej narracji stają się także elementami rzeczywistości
apokaliptycznej.
Ponadto King
świetnie pokazał mechanizm rodzenia się autorytarnego systemu, który na swoim
czele stawia zwykłego szaleńca, opętanego chęcią posiadania nieograniczonej
władzy. Rennie dodatkowo ma jeszcze na sumieniu pewne brudy, które przed
nastaniem klosza skrzętnie ukrywał. Teraz jednak sytuacja się zmieniła i swoimi
nieczystymi zagrywkami pragnie obarczyć Dale'a Barbarę oraz dokonać na nim
egzekucji, która ma zastraszyć resztę mieszkańców miasta. Rennie to także
swoistego rodzaju chrześcijański fanatyk religijny, swoje działania
usprawiedliwiający poniekąd wolą Boga. W ten sposób King pokazuje, że religijny
fundamentalizm i zagrożenia z nim
związane są nie tylko domeną krajów muzułmańskich, ale że religijny szaleniec
może objawić się nawet w spokojnym, i wydawałoby się, że bezpiecznym, małym
miasteczku amerykańskim, bez względu na to jaką religię wyznaje.
"Pod
kopułą" to najdłuższa książka Kinga, którą udało mi się przeczytać. I ze
względu na jej rozmach, barwne postacie, akcję stale trzymającą w napięciu i
ciągle się rozwijającą oraz tematykę, muszę ją zaliczyć do jednej z bardziej
udanych i lubianych przeze mnie powieści Kinga. Zwłaszcza, że powieść „Pod
kopułą” angażuje emocjonalnie.
Czytelnik nie tylko daje się wciągnąć w życie miasteczka, ale również je
przeżywa, bo narracja sprawia, że odczuwa strach, wzruszenie i złość. Ale też
rozczarowanie. Bo zakończenie powieści faktycznie rozczarowuje. Jednak dziewięćset
stron rozrywki przed zakończeniem, w dużym stopniu mimo wszystko je
rekompensuje.
S. King, Pod
kopułą, przeł. A. B. Ciepłowska, T. Wilusz, Wydawnictwo Prószyński i S-ka,
Warszawa 2010.
INNE RECENZJE KSIĄŻEK STEPHENA KINGA:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz