piątek, 28 czerwca 2013

Od fordansera do premiera

Serial „Kariera Nikodema Dyzmy” należy do tych, które Telewizja Polska od czasu do czasu wznawia oraz do tych, których mimo wznowień nigdy nie mogę obejrzeć do końca. Ostatnio wpadła mi w ręce książka, na podstawie której serial nakręcono. Z książkami zazwyczaj mam tak, że jeśli już jakaś mi w ręce wpadnie to musi być przeczytana do końca. Zaczęłam więc czytać i już od pierwszych stron wiedziałam, że dalsza lektura będzie po prostu przyjemnością. Klimat międzywojennej Warszawy, charakterystyczne postacie i duża dawka humoru wyrażająca się w dialogach i sytuacjach sprawia, że „Karierę Nikodema Dyzmy” czyta się szybko, równocześnie dobrze się bawiąc. Jednak po skończonej lekturze z wrażeń pozostaje nie tylko śmiech, ale także refleksja o mechanizmach zdobywania władzy. Bo książka Dołęgi-Mostowicza to także satyra na biznesowo-politycznych karierowiczów i środowisko im tę karierę umożliwiające.

Książka została napisana w dwudziestoleciu międzywojennym. Nie od rzeczy więc będzie przywołanie kontekstu historycznego. Zwłaszcza, że powieść dotyczy konkretnego środowiska i właśnie konkretnej cezury czasowej. Dołęga-Mostowicz napisał ją niejako w odwecie za poniesione krzywdy ze strony aktualnej władzy. „Kariera Nikodema Dyzmy” jest paszkwilem na rządy sanacji i tak też była odczytywana współcześnie. Drukowana w odcinakach w dzienniku „ABC” często była z tego powodu ocenzurowywana.

Jednak z upływem czasu treści zawarte w książce zaczęły się uniwersalizować. Powieść można czytać przynajmniej na dwóch poziomach: jako świadectwo określonego czasu oraz  jako tekst uniwersalny, obnażający mechanizmy robienia kariery, w której na najwyższym szczeblu może się znaleźć jednostka zupełnie przypadkowa i pozbawiona kompetencji.

Taką jednostką jest właśnie tytułowy Nikodem. Poznajemy go jako bezrobotnego ubiegającego się o stanowisko fordansera. Stanowiska oczywiście nie otrzymuje, ale czytelnik dowiaduje się za to, że jest to osoba bez wdzięku, szyku i fasonu. Jak więc taka persona może w niedalekiej przyszłości brylować na warszawskich salonach wśród największych znakomitości, które będą pod jej wrażeniem? Wszystko za sprawą przypadku. Nikodem znajduje zaproszenie na raut, na którym zbiorą się same szychy ze świata towarzysko-politycznego. Początkowo chce odnieść bilet adresatowi. Jednak próba kończy się niepomyślnie. Dyzma wpada więc na pomysł, że sam pójdzie w charakterze gościa i skorzysta z jedzenia i picia tak długo dopóki goście nie zorientują się, że jest intruzem i nie zostanie przegoniony. Dzieje się jednak inaczej, przypadkowo znaleziony bilet okazuje się nie tylko przepustką na jeden wieczór, ale zaproszeniem w świat arystokracji i polityki na stałe, oferując szybką karierę od bezrobotnego fordansera aż po fotel premiera.

Co tu dużo mówić, Dyzma jest po prostu nieokrzesanym typem, bez wykształcenia, nie znającym języków, a mimo to robiącym zawrotną karierę. Polityczny światek nie poznaje się na nim, wręcz przeciwnie, gotów jest mu powierzyć najważniejsze państwowe funkcje. Już ten sam fakt obnaża jego śmieszność. A Dyzma w toku narracji rozwija się. Zaczyna sobie zdawać sprawę z jakimi ludźmi ma do czynienia, nabiera sprytu i knuje intrygi, które go pną coraz wyżej. Cel zdobywa po trupach, dosłownie i w przenośni.

Być może sam autor nawet nie zdawał sobie sprawy jak przesłanie jego powieści stanie się uniwersalne i aktualne w każdym czasie. Wszędzie tam, gdzie gra rozgrywa się o wpływy i stołki może znaleźć się taki Nikodem Dyzma, zwykły karierowicz, którego przypadek i odrobina sprytu wywinduje na najwyższy szczebel. Ciekawy jest także fenomen samej powieści, która w swoim czasie uchodziła za powieść masową, świadczył o tym już sam fakt drukowania jej w odcinakach w codziennej prasie. Dziś natomiast nie sposób mówiąc o historii literatury polskiej nie wspomnieć o powieści Dołęgi-Mostowicza, której wymowa w czasach autorowi współczesnych była jednoznaczna, dziś natomiast wyraźnie widać, że jej przesłanie jest niezmiennie prawdziwe i aktualne.


T. Dołęga-Mostowicz, Kariera Nikodema Dyzmy, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1989. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz